Przy przebudowie Plant wybudowano ekskluzywny miejski szalet (nota bene były zapowiedzi jego przeniesienia), którego pilnują dwie kamery: jedna turystyczna, druga to kamera monitoringu miejskiego. Początkowo, kiedy jeszcze toaleta na "Zielonym Rynku" była czynna do godz. 17-tej, utrzymaniem czystości w obu zajmowało się dwóch pracowników, którzy w swoich zadaniach mieli także utrzymanie czystości na terenie całego rynku. Po reorganizacji PGK pozostawiło jednego pracownika, nie zmniejszając zakresu zadań.
Jaki mamy tego skutek, każdy odwiedzający płatny szalet na Plantach może na własne oczy zobaczyć i własny nos poczuć.
Nie wiem jak Państwu ale nam taki obraz naszego miasta, widziany okiem turysty przez pryzmat miejskiego szaletu na Plantach, jakoś nie pasuje.
Sytuacja, którą widać na zdjęciach trwa od dłuższego czasu, jednak nikt z osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy - nie reaguje.

 

To wnętrze toalety miejskiej na Plantach. Brud aż się klei, zepsuta szafka automatu do mycia, który podaje tylko zimną wodę, pojemnik na mydło suchy, a suszarka wydmuchuje tylko zimne powietrze, zdefektowany pojemnik na papier toaletowy, którego zresztą chronicznie brakuje, ręczników papierowych nie uświadczysz, uszkodzony przewijak, urwana klamka w okienku , opadłe drzwi wejściowe, a wszystko to spowija specyficzny fetor. 

 

Taki oto widok stanowi wizytówkę naszego miasta.
Gratulujemy osobom odpowiedzialnym poczucia humoru, a mieszkańcom i turystom współczujemy, kiedy są zmuszeni do skorzystania - za opłatą - z tej specyficznej "atrakcji".

(red.)