Translate This Page |
[News] Etyka
Autor: jaro60 dnia 26 maj : 08:02 Swieta racja. [News] Uzdrowiciel Autor: jaro60 dnia 21 maj : 13:23 I co na to Puste Obietnice,cos zapanowala dziwna c [ more ... ] [News] Normalność Autor: jaro60 dnia 21 kwi : 07:45 Dla mnie, to Tusk jak wroci do kraju to powiinien [ more ... ] [News] Wykład dr Zbigniew Stanuch "Golgota Kobiet - relacje więźniarek Ravensbrück Autor: Jan II dnia 14 kwi : 10:07 Bardzo przejmujący wykład. Ale mówienie o kobietac [ more ... ] [News] Paplecznik - czyli wTylewizji po Goleniowsku cześć 10 Autor: MW dnia 02 kwi : 16:27 Przegadane to . Podane w mało ciekawej medialnie f [ more ... ] [News] Sedno sprawy Autor: jaro60 dnia 17 mar : 13:16 Oczywista prawda.Tylko opozycyjni POpaprancy mowia [ more ... ] [News] Nobliści Autor: jaro60 dnia 28 sty : 08:01 SWIETA RACJA. [News] Ja nie mam czasu! Autor: admin dnia 17 sty : 00:45 Jasne że to nie tajemnica. Chodzi o radnego Czerw [ more ... ] [News] Ja nie mam czasu! Autor: MW dnia 17 sty : 00:18 " eden z radnych" - jak wiecie który to dlaczego [ more ... ] [News] Park 750 - lecia Goleniowa i konsultacje społeczne??? Autor: Jan II dnia 11 gru : 22:19 Uważam - w przeciwieństwie do Pani Muszyńskiej, że [ more ... ] |
GŁOS SZCZECIŃSKI Ponad 30 osób z Polski, Czech, Węgier i Portugalii, wspólnie z goleniowską młodzieżą, poznawało uroki wiejskiego życia. Uczyli się oporządzać zwierzęta gospodarcze, zgłębiali tajniki sztuki kowalskiej. Przyjechali do Goleniowa na kilka dni. Zaprosili ich instruktorzy z Goleniowskiego Domu Kultury.
Najpierw były Czechy Wcześniej spotkali się w Czechach na wspólnych warsztatach.- Brałam w nich udział - opowiada Olga Zając Z GDK. - Pomyślałam sobie wtedy, że warto podtrzymywać tę znajomość. Nadarzyła się okazja, żeby w Goleniowie zorganizować podobną wymianę młodzieży, której celem będzie powrót do natury, a więc poznawanie życia wiejskiego od podszewki z jego urokami i trudną pracą. Uczestnicy projektu z czterech państw Europy spotkali się nad Iną oraz we wsi Strzelewo pod Nowogardem, gdzie mieści się nieformalny ośrodek skupiający ludzi kultury, czyli stodoła Zygmunta Helanda. - To zaczarowane miejsce, które uwielbiają ludzie sztuki - zapewniają organizatorzy. - Bywają tu aktorzy, malarze i rzeźbiarze, a teraz spotkaliśmy się my. Gospodarz pokazał nam prawdziwe życie na wsi.Uczestnicy spotkania w Strzelewie byli zauroczeni. Pierwszy raz w życiu doili krowę i mieli okazję kuć żelazo z prawdziwym kowalem. - Poza tym na naszych gości czekało jeszcze kilka innych atrakcji - mówi Olga Zając. - Na przykład integracja z mieszkańcami Strzelewa oraz coś wyjątkowego - opowieści związane z legendami o drzewach. Odbywało się to podczas magicznej nocy w Strzelewie, gdzie integrowaliśmy się z przyrodą dosłownie, czyli obejmując stare drzewa, próbowaliśmy czerpać energię z natury.
Powrót do miasta i kontynuacja programu miała miejsce podczas kolejnej akcji przygotowanej przez organizatorów. Cała grupa podjęła się budowy pieca do pieczenia chleba. Piec powstał na tyłach domu kultury.- Wykonany został z cegły szamotowej i nawiązuje do tradycji, czyli do czasów, kiedy podobne piece były w wielu wiejskich domach jeszcze kilkadziesiąt lat temu - mówi Jarosław Gruberski, współtwórca warsztatów. - Chleb z takich pieców jadali nasi dziadkowie. Był podobno pyszny. Chcemy żeby goleniowianie też mieli okazję przyrządzić i spróbować swój własny chleb. Do tego pieca będzie można potem dobudować kolejny, w którym młodzi artyści z koła plastycznego będą mogli wypalać swoje gliniane naczynia.
W przerwie między poznawaniem uroków życia na wsi a budową pieca, uczestnicy projektu spotkali się z goleniowską młodzieżą na debacie poświęconej zagadnieniom wsi dzisiejszej i tej sprzed lat.- Świetnie się bawimy. Dla wielu z nas do tej pory dojenie krowy, kucie żelaza czy spacery w środku nocy po lesie i przytulanie się do drzew, to była abstrakcja. W Goleniowie pokazano nam, że poza miejskim życiem jest jeszcze inny, piękny świat wśród mieszkańców niewielkich wiosek. Myślę, że wrócimy do domów z niesamowitymi wrażeniami, a to doświadczenie wiele nas nauczyło - mówią zgodnie uczestnicy projektu. - Nie przeszkadzało nawet to, że mówimy w różnych językach. Ale angielski się przydał. Integracja młodzieży z różnych stron świata i poznawanie uroków polskiej wsi udało się dzięki funduszom z UE. Agnieszka Tarczykowska Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"informacja http://www.glosszczecinski.com.pl Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennik |
|